Dlaczego założyłam bloga

Pisanie tego bloga jest wyrazem mojego posłuszeństwa Bogu, który już przed kilkoma laty zachęcał mnie do pisania. Celem jego jest zaświadczenie, że Jezus jest żywy i realny, a Bóg działa w życiu wierzących, którzy Go szukają i Jemu wierzą. Jest pisany ku zachęcie i inspiracji, aby z wytrwałością i pasją podążać za Jezusem. Zasadą Bożą jest, że prawda wyzwala. To, co piszę, przyniosło wolność do mego życia, więc wierzę, że przyniesie i do Twojego, o to też się modlę… A jeśli poczujesz się zachęcony/-a moimi postami, poleć proszę tego bloga swoim znajomym, aby Imię Jezusa było uwielbione „przez dziękczynienie wielu.” Zachęcam Cię jednak przede wszystkim do medytowania nad Biblią, aby "zaświeciła ci prawda Ewangelii" (Ef 4, 17-24).
Istnieje możliwość zamówienia książki, która powstała w oparciu o teksty z bloga. W celu zakupu proszę o kontakt na maila hakiiki@gmail.com

Bieżące informacje z misji w Ugandzie (2010-2013):

Jak czytać bloga

Zachęcam do chronologicznego czytania bloga. W tym celu proszę najpierw wejść do archiwum (po lewej stronie pod ulubionymi linkami) i wybrać rok 2007, a następnie zjechać na sam dół strony.

poniedziałek, 24 grudnia 2007

Świątecznie...

Dziś jest Wigilia Bożego Narodzenia i chcę napisać choć parę słów. Mój kolejny post miał być o kobietach, ale w związku ze specjalną dzisiejszą okazją będzie o czymś innym. Piszę tego posta w samochodzie. Jesteśmy w drodze do Fort Portal, aby zrobić końcowe świąteczne zakupy. W wioskach, które mijamy jest mnóstwo ludzi, którzy kupują mięso. Pisałam kiedyś, że w związku z ogromną biedą tych ludzi, mięso je się rzadko, zwłaszcza w licznych rodzinach i dlatego Święta znaczą dla nich mięso na obiad. Dzieci w domu dziecka jedzą mięso parę razy w roku. Mój kolejny projekt będzie dotyczył właśnie wzbogacenia jedzenia dla dzieci z domu dziecka oraz dla dzieci HIV+, o które organizacja się troszczy.

W tym czasie wigilijnym cieszę się, że te dzieci będą mogły otrzymać prezenty, które zostały zasponsorowane przez dzieci z dwóch poznańskich szkół. Będzie to pierwszy raz w ich życiu, a niektórzy z nich są już nastolatkami. Wśród nich jest osiemnastoletnia dziewczyna półsierota Evalyn, której matka się nią zbytnio nie interesuje. Bardzo zdolna dziewczyna, bardzo bystra, niestety wskutek braku finansów uczy się krawiectwa, choć mogłaby skończyć studia z wyróżnieniem.

Poniżej zamieszczam treść mego świątecznego maila, bo nie wiem, czy do wszystkich dotarł, gdyż Internet jest tu niepewny.

Przychodzi mi spędzić Święta Bożego Narodzenia w zupełnie odmiennych warunkach, niż dotychczas i zupełnie innym nastroju świątecznym, a właściwie jego braku. Wobec wszechogarniającej biedy i braku elektryczności, nie ma tu w ogóle nastroju świątecznego, jak w krajach "Muzungu" (białych ludzi). Ale czy o nastrój w świętach chodzi? My mawiamy, ze święta Bożego Narodzenia są świętami rodzinnymi i nikt w tym czasie nie powinien być sam. Dla Ugandyjczyków życie rodzinne jest "chlebem powszednim", gdyż oni mają czas i siebie nawzajem oraz liczne rodziny. Często przez pół roku zbierają pieniądze na jedzenie świąteczne, czyli głównie na mięso i nowe ubrania. Jest to bardzo smutne, że żyją w tak poniżających warunkach.

Dziś byłam w drugim domu dziecka wręczyć prezenty świąteczne, które zostały zasponsorowane przez dzieci z dwóch poznańskich szkół. Nie wiem jak wyrazić radość tych Ugandyjskich sierot, gdyż one nigdy w życiu nie dostały prezentów świątecznych. To bardzo smutne. Mam video z wręczania prezentów, więc jak wrócę do Polski wielu z Was będzie miało okazję zobaczyć jak to wyglądało. Kochani sponsorzy prezentów świątecznych - przyczyniliście się do niewypowiedzianej radości tych dzieci. W ich imieniu serdecznie Wam dziękuję!

Dziękuję wszystkim sponsorom nowego domu dziecka za przyłączenie się do projektu. Niestety dzieci nie wprowadzą się na święta do nowego domu z powodu opóźnień w pracy wykonawców :( Np. przez kilka dni nie mogliśmy dostać cementu, który się po prostu "skończył". Malarz miał problemy rodzinne i nie mógł przyjść do pracy, więc nawalił z terminem zakończenia prac malarskich. Stolarz w Fort Portal się spóźnił, bo były kilkudniowe przerwy w dostawie prądu. Nie jesteście sobie w stanie wyobrazić przez jakie stresujące i frustrujące sytuacje musiałam przejść tu na miejscu, próbując mimo wszystko doprowadzić sprawę do końca. W końcu się popłakałam ze złości i bezsilności. I powiedziałam sobie: "Honorata, głową muru nie przebijesz".

To było okropne doświadczenie uświadomienia sobie, że moje marzenie nie zrealizuje się w pełni, dając nowy dom tym dzieciom na święta. Nie jestem w stanie określić terminu ich wprowadzenia się. Wydaje się, że tak niewiele zostało do zrobienia, ale nikt nie potrafi określić terminów w Afryce. Jak mówi powiedzenie: "my mamy zegarki, a Afrykańczycy mają czas..." Uspokoiłam się już i nie rozpaczam, ale staram się zrobić wszystko, by te dzieci mimo wszystko i tak miały niezapomniane święta, a takie będą z powodu ich wyjątkowych prezentów świątecznych, które w takiej formie otrzymają pierwszy raz w życiu!!! oraz dużo lepszego jedzenia, gdyż i na ich świąteczne jedzenie zostały przysłane pieniądze. Dziękujemy za to!!!

Kończąc ten list, życzę Wam w imieniu swoim i dzieci, a także Faith dyrektorki organizacji "Bringing Hope To The Family" wyjątkowych świąt Bożego Narodzenia. Pamiętajcie o nas przy wigilijnym stole!Pamiętajcie także, że w Afryce 30% populacji dzieci to sieroty. A 35% spośród nich jest zarażone wirusem HIV. Nie zapomnijcie, że 20% dzieci w Afryce umiera na choroby uleczalne w krajach "Zachodu". Co pół minuty jedno afrykańskie dziecko umiera na malarię http://www.dyp2006.org/ww/pl/pub/dev_youth_prize/info/guidelines.htm A co minutę w Afryce umiera kobieta w ciąży http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34183,3336089.html Nie mówiąc już o przemocy wobec dzieci oraz tzw. "dzieciach-żołnierzach" głównie w Sudanie i na północy Ugandy. Statystyki te można wydłużać w nieskończoność...

W czasie, kiedy radujemy się życiem i pamiątką narodzenia się Jezusa Chrystusa 2000 lat temu i patrzymy na te kartki świąteczne z małym dzieciątkiem w żłobie, nie zapomnijmy, że 40% Afrykańczyków żyje w warunkach stajni na co dzień, a co najmniej 20% Afrykańczyków jest bez dachu nad głową.Nie chce tak przygnębiająco kończyć mego maila, ale podejrzewam, że wielu z nas żyje w błogiej nieświadomości, koncentrując się wokół własnego talerza wigilijnego. Niech dzieci z Afryki zasiądą w tym roku z Wami przy stole. Nie dopuście, abyście w jakikolwiek sposób nie wzięli udziału w akcjach charytatywnych w te święta, choćby kupując świeczkę Caritasu. Zróbcie też coś dla tych biednych, których znacie po imieniu...Świątecznie i pogodnie mimo wszystko Was pozdrawiam. Bieda w świecie może obezwładnić i zniechęcić do robienia czegokolwiek, dlatego zróbmy, co w naszej mocy…

Wesołych Świąt kochani!!!
P.S. Na zdjęciu Faith i Victor (najmłodszy w domu dziecka).

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie" Łuk 2.14
To niezwykłe,że w całym zapracowaniu znajdujesz czas i siły na pisanie. Jesteś Honorato darem od Pana dla tych ludzi.
Życzę Ci wszelkiego zaopatrzenia i pokoju, który przewyższa wszelki rozum.