Dlaczego założyłam bloga

Pisanie tego bloga jest wyrazem mojego posłuszeństwa Bogu, który już przed kilkoma laty zachęcał mnie do pisania. Celem jego jest zaświadczenie, że Jezus jest żywy i realny, a Bóg działa w życiu wierzących, którzy Go szukają i Jemu wierzą. Jest pisany ku zachęcie i inspiracji, aby z wytrwałością i pasją podążać za Jezusem. Zasadą Bożą jest, że prawda wyzwala. To, co piszę, przyniosło wolność do mego życia, więc wierzę, że przyniesie i do Twojego, o to też się modlę… A jeśli poczujesz się zachęcony/-a moimi postami, poleć proszę tego bloga swoim znajomym, aby Imię Jezusa było uwielbione „przez dziękczynienie wielu.” Zachęcam Cię jednak przede wszystkim do medytowania nad Biblią, aby "zaświeciła ci prawda Ewangelii" (Ef 4, 17-24).
Istnieje możliwość zamówienia książki, która powstała w oparciu o teksty z bloga. W celu zakupu proszę o kontakt na maila hakiiki@gmail.com

Bieżące informacje z misji w Ugandzie (2010-2013):

Jak czytać bloga

Zachęcam do chronologicznego czytania bloga. W tym celu proszę najpierw wejść do archiwum (po lewej stronie pod ulubionymi linkami) i wybrać rok 2007, a następnie zjechać na sam dół strony.

piątek, 16 maja 2008

Ukryte skarby cz. 4

W obecnym czasie widzę, że Bóg pobudza Kościół do tego rodzaju modlitwy, w której sprzeciwiamy się diabłu okradającego nas z tego, co nam się „należy” w Jezusie. I nie dzieje się to na zasadzie modlitwy prośby, ale modlitwy wyznawania. W Liście do Kolosan czytamy: „w Jezusie są ukryte wszystkie skarby mądrości i poznania” (Kol 2, 3), a Jezus żyje w nas.

Świadczę, że dzięki modlitwie wyznawania nastąpiło wiele duchowych i materialnych przełomów w moim życiu. I oddaję chwałę za to Bogu, bo jak mówi Jezus: „jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa Moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to się wam spełni. Ojciec Mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się Moimi uczniami” (J 15, 7-8). Musimy pamiętać, że tam, gdzie w Nowym Testamencie mamy słowo „prosić” (gr. aiteo), oznacza ono jednocześnie „domagać się wytrwale”, „żądać, bo się należy z racji prawa”, „pragnąć” oraz „wzywać i jednocześnie zgłaszać się po odbiór”. Jezus mówi w tym fragmencie, że Ojciec dozna chwały, kiedy owoc obfity przyniesiemy i staniemy się Jego uczniami. Pewnie to droga na całe życie, ale jeżeli nasze owocowanie w tym roku, nie różni się od roku ubiegłego i poprzednich, to należy zbadać dlaczego i jeżeli nadal idziemy wytrwale za Bogiem, a nie owocujemy, to trzeba może zmienić sposób modlitwy – na wyznawanie tego, co jest w Ewangelii Jana 15, 16.

Wielu ludzi obecnie dąży do sukcesu. Ja wierzę, że modlitwa wyznawania jest drogą do sukcesu, nie tylko w życiu duchowym i to wcale nie znaczy, że uciekamy od krzyża. Tylko ważne jest, aby wiedzieć, co Jezus miał na myśli pod pojęciem „krzyża”, który mamy brać, by za Nim iść. Ważne więc jest, aby czytać Słowo Boże, aby nie wierzyć, że krzyżem w naszym życiu jest to, co nim faktycznie nie jest.

Jezus powiedział w Ewangelii Jana 15, 7: „jeśli Moje słowa w was trwać będą”. Greckie słowo „trwać” – „meno” oznacza także „mieszkać wspólnie pod jednym dachem”, „przebywać”, „być obecnym w tym momencie właśnie” oraz „pozostać”. Musimy pamiętać, że Słowo Boże trwa w nas na tyle, na ile je praktykujemy. Wielu ludzi wierzy w Jezusa, chodzi do kościoła, odmawia swoje modlitwy, itp., a jednak Słowo Jezusa w nich nie trwa i ich modlitwy nie przynoszą im rezultatów, jak choćby zmiany w ich chrześcijańskim charakterze i wzrostu w wierze. Musimy pozwolić, by treść Bożego Słowa miała znaczące miejsce w naszym życiu, a stanie się to także przez modlitwę wyznawania.

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z Was ten temat jest zupełnie nowy, dlatego chciałabym jeszcze podać kilka praktycznych przykładów. Niedawno wybrałam się do lekarza. Kosztowało mnie to parę przygotowań i poświęcenie wiele czasu, a gdy przybyłam na miejsce, okazało się, że lekarz nie przyszedł. Oczywiście byłam sfrustrowana. Poczyniłam jednak dobre wyznanie. W Pierwszym Liście Jana 5, 4-5 jest napisane: „Wszystko, co z Boga jest zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat jest nasza wiara. A kto zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?” Moje wyznanie: Kochany Jezu tak Ci dziękuję, że jesteś ze mną w każdych okolicznościach. Jesteś ze mną, kiedy się cieszę i kiedy jestem sfrustrowana. Ja jestem narodzona z Boga i w moim sercu jest wiara, którą mam od Ciebie, a która zwycięża świat. Dziękuję Ci, że ta wiara przynosi mi pełnię zwycięstwa nad tym, co widzą moje oczy i co doświadczają moje uczucia. Dziękuję Ci, że oczyma wiary mogę oglądać, jak Ty stajesz się zwycięski w tych okolicznościach, które mnie frustrują i że mogę przebaczyć. Mogę widzieć oczyma wiary, jak Ty Jezu w sposób niesamowity rozwiązujesz problem mojej odwołanej wizyty u lekarza, choć czekałam na nią ponad miesiąc. Wyznaję, że Ty masz dla mnie zaopatrzenie w tej sytuacji i już teraz Ci za to dziękuję! Dziękuję, że mogę patrzyć przez wiarę, jak Ty cudownie rozwiązujesz tę sprawę i radować się Twoją obecnością. Dzięki wierze w moim sercu jestem ponad tym wszystkim i wierzę, że Ty doprowadzisz wszystkie moje zamierzenia w Tobie do wspaniałego końca. Dziękuję, że zawsze mogę doświadczyć Twej miłości, bo przecież „Twoja troskliwość czyni mnie wielką” Amen. Ten ostatni werset pochodzi z Drugiej Księgi Samuela 22, 36. Słowo przetłumaczone jako „wielkim/wielką” jest hebrajskim słowem „rabah”, które oznacza „mieć obfitość coraz większą i większą”, „wzrastać w autorytecie i pozycji”, „rozrastać się”, „przechodzić samego siebie w możliwościach”, „poszerzać swoje terytorium i wpływy”, „być w pełni zaspokojonym we wszystkim”. Czyż to nie jest cudowna obietnica do wyznawania nad swoim życiem? Po takiej modlitwie otrzymałam pokój serca i zapomniałam o swojej frustracji. Natomiast za niedługi czas trafiłam do docenta, a nie lek. Med. Tak więc wszystko obróciło się na moją korzyść, zgodnie z Bożą obietnicą z Rz 8, 28: “wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra”.

Może jeszcze jeden przykład. Czasem rano nie mogę się dobudzić, czuję się bez sił i wstaję z łóżka z ociąganiem. Jest jednak Boża obietnica na taką okoliczność z Psalmu 23: „Pan jest pasterzem moim, niczego nie braknie”. Wyznaję więc: Pan jest moim pasterzem, troszczy się o mnie, a dzięki Jego trosce niczego mi nie brakuje. Nie brakuje mi siły, nie brakuje mi entuzjazmu, nie brakuje mi dobrego humoru, nie brakuje mi wiary, nie brakuje mi cierpliwości, nie brakuje mi miłości, nie brakuje mi energii życiowej. Nie brak mi też zdecydowania, aby wstać i chwalić Pana w tym nowym dniu, jaki mi daje. Amen. I wierzcie lub nie, moje nastawienie się zmienia i przychodzi to, co wyznaję. Mam przecież te skarby w Jezusie, tylko muszę zacząć je odgrzebywać!

Widziałam dziś w Poznaniu takie plakaty: “Poznań miastem bezpiecznych kierowców”. Czyż nie jest to swego rodzaju dobre wyznanie? Czy już wszyscy kierowcy jeżdżą bezpiecznie? Pewnie nie, ale to wyznanie ma narzucić pewien standard kierowcom Poznania i aż chce się temu podporządkować. Bardzo podobnie jest z modlitwą wyznawania.

Sięgajmy więc po skarby, które mamy w Jezusie, aby mieć pełnię w Nim (Ef 3, 19) i by nasze życie chrześcijańskie stawało się coraz bardziej obfite. Przecież Jezus po to przyszedł: “Ja przyszedłem, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10). W Ewangelii Łukasza czytamy o rybakach, którzy całą noc łowili ryby i nic nie złowili, lecz na słowo Jezusa zarzucili sieć ponownie i zagarnęli w krótkim czasie takie mnóstwo ryb, że sieć się rwała (Łk 5, 4-7). Wierzę, że ta sytuacja ma też znaczenie symboliczne dla nas: choć w naszym życiu chrześcijańskim nie doświadczamy zaspokojenia, Jezus ma dla nas obfitość, ale uczyńmy, co On MÓWI – zróbmy to, do czego wzywa nas – na Jego słowo zarzućmy sieć naszego posłuszeństwa Jego słowu i wyznawajmy Boże obietnice nad naszym życiem z dziękczynieniem, aby w krótkim czasie zagarnąć przeznaczoną nam obfitość.

Brak komentarzy: